|
Explorers Festival 2009
Opublikowali: Paula Szymańska, Lech Przemysław 24.11.2009
Skoki spadochronowe stają się coraz bardziej popularnym sportem, a sami spadochroniarze są coraz bardziej doceniani. Niektórzy mają nawet szansę stać się sławni.
W dniach 18-22 listopada 2009 miała miejsce kolejna edycja Explorers Festival.
Jest to festiwal gór, sportów ekstremalnych i przygody odbywający się w Łodzi od 1999 roku.
Zapraszani są na niego niezwykli goście z całego świata, którzy chcą swoją pasję pokazać i przekazać innym.
Spotkania z nimi są okazją do zobaczenia na żywo i porozmawiania z ludźmi przygody: podróżnikami, sportowcami, odkrywcami.
W tym roku jednym z gości festiwalu był Aleksander Domalewski - base jumper z Polski. A na widowni pojawili się skoczkowie:
Paula Sz. i Przemysław L.
BASE to najbardziej extremalna odmiana spadochroniarstwa. Nazwa powstała od słów:
B- building (budynek), A - antenna (antena), S - span (przęsło), E - earth (ziemia). Jednak obecnie skacze się także z
innych wysokich obiektów (jak słupy wysokiego napięcia...). BASE różni się od zwykłych skoków z samolotu m.in.
posiadaniem tylko jednego spadochronu (zapasowy i tak nie zdążyłby zadziałać...) oraz niejednokrotnie koniecznością
nielegalnego dostawania się na obiekty, z których potem się skacze (sam skok jest legalny).
Na festiwalu Olek opowiadał o swoim "uzależnieniu" od skoków BASE, o tym jak to się zaczęło,
dlaczego trwa i co jest tak pociągającego w tym ryzykownym sporcie.
Odwiedził ponad dwadzieścia krajów na świecie i skakał z więcej niż stu obiektów. Zaliczył skok do najgłębszej jaskini świata w
Chinach (660 m głębokości), z mostów i gór USA, Francji, Norwegii. Ostatnio skoczył z najwyższego wodospadu świata Salto Angel w Wenezueli.
Niesamowite jest to, z jakim spokojem i opanowaniem mówił o swoich skokach, które dla przeciętnej osoby są wyzwaniem nie do pokonania.
Doświadczenie jednak robi swoje.
Ze spotkania z Olkiem nie wyszliśmy z niczym. Oprócz oczywistych wrażeń po spotkaniu z
takim autorytetem w skokach BASE, zdobyliśmy jego autograf. Nie obyło się także bez pamiątkowych zdjęć. Warto dodać, że nie
byliśmy jedynymi osobami, które stały w kolejce po autograf. I jak tu nie mówić o popularności skoczków:)
|
|
|